sobota, 3 sierpnia 2013

O szczęściu, które nam się przytrafia

Kiedyś wydawało mi się, że szczęście mamy dane raz na zawsze, że sami decydujemy o tym, w jakim stopniu go posiadamy. Na ile szczęścia zasługujemy? Tego nie wie nikt. Czasami nie dostrzegamy tych chwil szczęśliwości, szukamy czegoś więcej i więcej. A przecież szczęścia należy szukać w rzeczach małych, w chwilach, które są nam dane teraz. Lubimy być szczęśliwi, bo wtedy i inni przy nas promienieją.
,,Gdy się miało szczęście, które się nie trafia''pisała Pawlikowska-Jasnorzewska.
Ja miałam to szczęście. Mnie się ono przytrafiło na całe dwadzieścia lat naszego małżeństwa. Szczęście życia i przeżywania wielu chwil i emocji z człowiekiem, którego kochałam, który był dla mnie wszystkim.
Zostałam mężatką mając 24 lata. Wojtek był starszy ode mnie o 3 lata. Byliśmy młodzi, kochaliśmy się bardzo. Wtedy pojawiła się nasza córeczka Agatka. Cóż to było za szczęście!!! Ile było emocji i wzruszeń, chwil pięknych i radosnych. Czuliśmy się spełnieni, jako młodzi rodzice. Pielęgnowaliśmy wszystko to, co w rodzinie najważniejsze: miłość, poczucie bezpieczeństwa, wierność tradycji.
Wojtek był wspaniałym ojcem. Agata miała szczęście bycia przy Nim, przez 19 lat swojego życia.
Wiele ją uczył, pokazywał jaki piękny jest świat, wpajał tradycje, pielęgnował wartości. Troszczył się o nią każdego dnia. Uczył ją życia, zaradności, wytrwałości w dążeniu do celu, w realizacji marzeń i pasji.
Sam był człowiekiem o wielu pasjach i niesamowitej wrażliwości. Interesowała Go muzyka, sztuka, a nade wszystko ukochał latanie. 


Zazdrościł ptakom swobody, wolności jaką mają w przestworzach. Patrzył godzinami w niebo, na chmury szybujące po nim.I czekał, wciąż czekał, wypatrując dobrych warunków do latania. Ostatnie kilka lat zajmował się lataniem na paralotniach. Wcześniej latał na szybowcach i samolotach. Był doskonale wyszkolony i przygotowany do uprawiania tego trudnego sportu. Całymi godzinami mógł opowiadać o lataniu, o emocjach jakie się wiążą z tym sportem. Zawsze znajdował wiernych słuchaczy. Potrafił pięknie opowiadać. Był otwarty na ludzi, empatyczny, inteligentny. Przy Nim, nie sposób było się nudzić. Wymyślał ciągle nasze wyjazdy, nie tylko te wakacyjne, ale takie nagłe, spontaniczne. Były to oczywiście wyjazdy w góry, gdzie można było ,,zalatać'' czyli polatać na paralotni. Znałam wielu Jego kolegów i podziwiałam za tę pasję, pasję latania. Czasami konkurowali ze sobą, podczas rozgrywanych zawodów paralotniowych, ale była to zawsze tzw. zdrowa konkurencja, koleżeńska, bez zazdrości. Często widziałam ten podziw w oczach kolegów, gdy jeden z nich osiągał jakiś spektakularny sukces w przelotach. Cieszyłam się razem z nimi. Widziałam, jacy są szczęśliwi. 
Takie szczęście powinno przytrafiać się każdemu. Ale czy każdy z nas potrafi je odnaleźć?
Wojtek zginął podczas rozgrywanych zawodów paralotniowych  w RPA. Był to listopad 2008 roku. Przygotowywał się do tego wyjazdu z kolegami, ponad pół roku. Był szczęśliwy, bo miała to być Jego pierwsza taka daleka wyprawa na zawody międzynarodowe. Ponad 90 zawodników z wielu krajów.
On jeden nie wrócił do domu. Zostały zdjęcia i filmy...
Mija prawie 5 lat, a ja nadal nie mam odwagi ich  obejrzeć. Czasami boję się, że zapomnę Jego głos i śmiech. 
Wieczorami, lubię patrzeć w niebo i myśleć o Nim, mówić, opowiadać. 
Wtedy jest mi lżej, łatwiej.

nasze niebo



zachód słońca na Menez Bre Bretania

Lubię fotografować niebo. Od niedawna uczę się fotografii. Podziwiam tych, którzy robią z niej sztukę.
To piękna pasja, pasja tworzenia. 
O tym napiszę w następnym poście. 

2 komentarze:

  1. Witaj Dorotko, przeczytałam ze wzruszeniem, w każdym Twoim słowie słychać to szczęście, którego doświadczyłaś, to wyjątkowe, Wojtek na pewno był wyjątkowy, jest w Twoich myślach, wspomnieniach i tam na górze skąd pewnie ciepłym spojrzeniem kieruje Twoje kroki ....
    Trzymaj się cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zachowałam piękne wspomnienia i cieszę się, że było mi dane być przez 20 lat z wartościowym człowiekiem.Doświadczać, uczyć się, marzyć.
    Dziękuję Ci za te słowa Iwonko :-)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję pięknie za każdy zostawiony tu komentarz :)