Niedziela powitała mnie słońcem o poranku.
Otworzyłam okno i poczułam powiew wiosny.
Radosne ćwierkanie ptaszka umilało mi krzątanie się po kuchni.
Wczoraj na stole zagościła prymulka i w domu od razu zrobiło się jaśniej, cieplej, mniej zimowo.
Wciąż bliżej wypatrywanej wiosny.
Nawet mój kot oszalał z radości.
Nie jestem pewna czy to za sprawą zakupionych feromonów czy za sprawą zbliżającej się pory roku.
Życzę wszystkim udanego, pełnego słońca tygodnia, byle do wiosny ;-)
Nie dosc, ze kot jakby podobny, to i cukiernica -znajoma.Niestety , moja zakonczyla zywot, ale wcale nie przez kota;)
OdpowiedzUsuńMilego tygodnia:))
Kasiu, czyli coś nas łączy, cukiernica i zamiłowanie do czteronogów ;-)
OdpowiedzUsuńUdanego tygodnia Ci życzę
Słoneczna prymulka i kocie rozleniwienie :)
OdpowiedzUsuńZdjęcie drugie, jak dla mnie kwintesencja kocich uroków.
Ściskam cieplutko :)
Zima rozleniwiła nawet koty ;)
OdpowiedzUsuńDziś prawdziwie wiosenna aura więc moje trzy nygusy wyruszyły wreszcie do ogródka.
To znak, że będzie coraz wiosenniej ;)
Ściskam i życzę pięknego tygodnia
Byle do wiosny Doris :) GP
OdpowiedzUsuńWypatruję jej każdego dnia. Póki co, deszczyk pada :-)
UsuńNiesamowite jest ćwierkolenie ptaków, w poprzednim miejscu gdzie mieszkałam ( w niskim bloku) mieliśmy naokoło drzewa i ćwierkały jak szalone czasem rano nawet budziły a to za sprawą sąsiada który uwielbiał robić karmniki i je rozpieszczać... Teraz w innym miejscu mieszkam i nie ma tego właśnie czegoś... za to są inne zalety ;)
OdpowiedzUsuńFajnie, że są dobrzy ludzie, którzy dokarmiają ptaki, pomagając im przerwać. Radosne ćwierkanie budzi nas do życia po zimowym zastoju. I od razu robi się cieplej :)
UsuńPozdrawiam Cię serdecznie (urodzinowo też)