Wszystko co dobre ma swój koniec.
Wypatruję złotej, polskiej i mam nadzieję, że taka właśnie nadejdzie.
Klucze ptaków na niebie nastrajają mnie nostalgicznie.
Dziś za oknem deszcz, ponure chmury nie ustępują miejsca słońcu.
Zaczynam oswajanie z nową aurą.
Mam nadzieję, że będzie tak jak lubię.
Wielobarwnie i refleksyjnie.
Cudnie fotograficznie.
Usmażę konfitury ze śliwek, upiekę ciasto z pachnących jabłek, zaparzę kawę z kardamonem i otulę się w ciepły szal.
Wtedy, nawet ponura aura nie sprawi, że będzie mi źle.
Kocham jesień, a Ty cudną nam pokazałaś! Przepiękne zdjęcia, zachwycam się nimi...
OdpowiedzUsuńZachwycanie jesienią czas zacząć :-)
UsuńPozdrawiam
A to się śliweczki rozsypały, na ostatnim zdjęciu! :)) Też lubię jesień - tę naszą, polską złotą, październikową. Oby w tym roku przyszła.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Oj, pełno było śliweczek wszędzie. Spadły te najpyszniejsze, najdojrzalsze. Podjadania więc było sporo ;-)
UsuńPozdrowienia Ci przesyłam
Jakie piekne mirabelkowe dywany!
OdpowiedzUsuńDorotko, tez bym pragnela tej zlotej:)
Usciskow moc:)
Dywanik był smakowity i też mnie zachwycił.
UsuńBuziaki Kasiu
Piękne zdjęcia. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, dziękuję i
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)))