poniedziałek, 8 września 2014

U progu jesieni

Ostatnia niedziela powiewała latem choć w powietrzu czuć już było zbliżającą się jesień.
Wszystko co dobre ma swój koniec. 
Wypatruję złotej, polskiej i mam nadzieję, że taka właśnie nadejdzie.
Klucze ptaków na niebie nastrajają mnie nostalgicznie.
Dziś za oknem deszcz, ponure chmury nie ustępują miejsca słońcu. 
Zaczynam oswajanie z nową aurą.
Mam nadzieję, że będzie tak jak lubię.
Wielobarwnie i refleksyjnie.
Cudnie fotograficznie.
Usmażę konfitury ze śliwek, upiekę ciasto z pachnących jabłek, zaparzę kawę z kardamonem i otulę się w ciepły szal.
Wtedy, nawet ponura aura nie sprawi, że będzie mi źle.
















8 komentarzy:

  1. Kocham jesień, a Ty cudną nam pokazałaś! Przepiękne zdjęcia, zachwycam się nimi...

    OdpowiedzUsuń
  2. A to się śliweczki rozsypały, na ostatnim zdjęciu! :)) Też lubię jesień - tę naszą, polską złotą, październikową. Oby w tym roku przyszła.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, pełno było śliweczek wszędzie. Spadły te najpyszniejsze, najdojrzalsze. Podjadania więc było sporo ;-)
      Pozdrowienia Ci przesyłam

      Usuń
  3. Jakie piekne mirabelkowe dywany!
    Dorotko, tez bym pragnela tej zlotej:)
    Usciskow moc:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dywanik był smakowity i też mnie zachwycił.
      Buziaki Kasiu

      Usuń
  4. Bardzo mi miło, dziękuję i
    pozdrawiam :)))

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję pięknie za każdy zostawiony tu komentarz :)