Moje wcześniejsze plany rozmyły się tuż przed majówką. Nagle odwołane spotkanie spowodowało, że zasmucona usiadłam w kącie i nie wiedziałam co ze sobą zrobić.
Jak zagospodarować tym nagłym nadmiarem czasu?
Zwykle, szybko podejmuję decyzje. Teraz gdy czas naglił, nic nie mogłam wymyślić.
Zerkałam na telefon w nadziei, że zdarzy się cud, ktoś zadzwoni niespodziewanie i wyrwie mnie z domu.
Znajomi i rodzina rozpierzchli się tu i ówdzie.
Odmawiając innych spotkań, sama sobie byłam trochę winna… mruczałam pod nosem wykazując niezadowolenie.
Alternatywne wyjścia z tej sytuacji nasuwały się jedno po drugim.
Będę sprzątać piwnicę, albo przekopię ogródek, naczytam się książek na zapas, pojeżdżę na rowerze, a wieczorami będę oglądać fajne filmy w towarzystwie kotów, z ogromną porcją lodów na pocieszenie.
Zmęczona wcześniejszym zapracowaniem marzyłam tylko o odpoczynku.
I nagle doznałam olśnienia.
Przypomniało mi się, jak będąc w Sopocie, oglądałam reklamę zapowiadającą majówkę.
To jest to!!! pomyślałam uszczęśliwiona.
kolejka pod sklepikiem Walendzikiem |
z moim ulubionym kompozytorem |
jako żywo pan Marek ;-) |
Magda Jethon i Leszek Możdżer |
autografy od Niedźwiedzia…bezcenne!!! |
czapeczkę zakupiłam |
cudowna Agnieszka Obszańska |
Okazało się, że od piątku do niedzieli Trójka, moja ukochana stacja radiowa, rządzi majówkowo w Sopocie.
Takiej okazji nie mogłam stracić.
Wczoraj wieczorem przy sopockim Placu Radiowej Trójki zebrali się fani Listy Przebojów Programu III i Marka Niedźwieckiego.
Sopot przywitał wszystkich przeraźliwym zimnem i wiatrem od morza.
Pan Marek, ubrany prawie po ,,niedźwiedziemu" w zimową kurtkę i czapeczkę, dzielnie rozgrzewał nas muzyką.
Za tym, jak kapryśna, zmienna i całkowicie nieprzewidywalna może być aura, przemawia dzisiejszy dzień.
Ranek wstał piękny, skąpany porannym słońcem.
W Sopocie cudownie ciepło, nagroda dla tych, którzy wczorajszej Listy słuchali wiernie do końca.
Markomania zachwyciła mnie muzyką z lat 70-tych.
Mieliśmy okazję spotkać znanych nam ludzi, redaktorów, muzyków, artystów, którzy chętnie rozmawiali z nami, grzecznie uśmiechali w obiektywy naszych aparatów, przyjacielsko obejmując każdego proszącego o kolejne zdjęcie.
To było również wspaniałe spotkanie cudownych ludzi z cudownymi ludźmi. Bo jak nazwać jeśli nie tak, wszystkich Trójkowiczów?
Dziękuję pięknie :-)
kawka w takim kubku smakuje pysznie ;) |
Witaj.
OdpowiedzUsuńWzbudziłaś moje wspomnienia, kiedyś namiętnie słuchałam Trójki i listy przebojów.
Teraz, wstyd się przyznać, żeby się obudzić, potrzebuję rano głupot, czyli Radia Zet, w wieczorami czytam lub piszę i nie mam czasu na radio...
Ale może wrócę do słuchania tej stacji? Chyba jednej z nielicznych na poziomie?
Pozdrawiam serdecznie, Doroto (czy tak?), j.
Zapraszam do słuchania Trójki. To naprawdę jedyna w swoim rodzaju stacja radiowa na wysokim poziomie. Jestem jej wierna od wielu, wielu lat i tak pozostanie.
UsuńPozdrawiam Cię pięknie i miło mi niezmiernie, że do mnie zaglądasz :) Dorota
Dorota, szczerze przyznam-zazdroszcze!
OdpowiedzUsuńGlos Niedzwiedzia, to cala moja mlodosc, durno-chmurna;)
Pamietam, ze co roku zazdroscilam maturzystom, gdy sie do nich zwracal, w porannej audycji. Az w koncu trafilo i na mnie;)
Lista, ktorej sluchalam z uchem przyklejonym do radia.
Jedyna taka stacja:)
Buziaki:)
Wiesz Kasiu, sama sobie wczoraj zazdrościłam. Kiedy przyszłam przed 10-tą na Markomanię, ludzi nie było jeszcze wielu, nieliczni chodzili z kąta w kąt, pan Marek w koszu plażowym na swoim stanowisku razem z Michałem Nogasiem i Mariuszem Owczarkiem. Powiedziałam grzecznie jak mała dziewczynka dzień dobry, nawet dygnęłam z lekka ;) i usiadłam na podłodze, na deskach nieopodal ich stanowiska. Słońce cudnie ogrzewało i poczułam taki moment szczególny, czegoś na co zawsze chyba czekałam…szum morza, ciepły wiatr, słońce i cudowna muzyka. Poczułam cudowną ciszę i magię tej chwili. I było mi bardzo dobrze w tym słonku. Buziaki
Usuń...też widziałam ten plakat - nawet kilka(naście) razy, bo wisiał przy mojej drodze do szkoły. Ale mimo to - nie wybrałam się. Majówkę spędzam na Mazurach, a za takimi imprezami masowymi jakoś nie przepadam. Za dużo zjawisk i ludzi w jednym miejscu :)
OdpowiedzUsuńMam podobnie, nie przepadam za tłumem, ale tu było szczególnie, bo cudownie swojsko. Słucham tych ludzi codziennie, szanuję ich i podziwiam za mądrość, niebywałą klasę, inteligencję. Ta stacja ma to COŚ czego inne nigdy nie osiągną….
UsuńWspaniały weekend :) Trójkę dobrze wspominam, kiedyś słuchałam jej namiętnie. Teraz tylko Dwójka.
OdpowiedzUsuńDorotko, mamy tego samego ulubieńca. Przepadam za L. Możdżerem :)
Super spędziłaś ten majowy czas; widać po Twoim uśmiechu, że długo będziesz go wspominać :)
Cieszę się razem z Tobą :)
Ciepłe pozdrowienia.
Ewuniu, cieszę się bardzo, że znów coś/ktoś nas łączy. Możdżer to cudownie miły i bezpretensjonalny człowiek. Robi swoje i gra pięknie. Nie żałuję, że zostałam w domu :-)
UsuńPozdrawiam Cię
O! Gdybym ja tam troszkę bliżej zamieszkiwała to chętnisio!
OdpowiedzUsuńPrzecież i Niedźwiedzia i Sopot lubię i lubić nie przestaje!
Świetnie spędziłaś! :))) Od razu uśmiecham się szeroko że masz dobre oko ......... i ucho!
;)
w razie czego Migafko, you're welcome ;-)
UsuńMiałaś pewne obawy co do długiego weekendu. Los okazał się łaskawy.
OdpowiedzUsuńSpędziłaś go bardzo miło. Poznałaś swoich ulubieńców, byłaś bardzo szczęśliwa.
Twoja buzia aż promienieje!!!!
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie:)
Ten weekend na długo pozostanie w mojej pamięci. Pozdrawiam Cię serdecznie :-)
OdpowiedzUsuń