poniedziałek, 18 listopada 2013

Pamiętajmy o zwierzakach


Ponuro za oknem, chłodny wiatr wieje od morza...
Deszcz stukający o szyby przypomina, że jesień chodzi w kaloszach.
Odkręcam bardziej kaloryfery, otulam się ciepłym kocem, rozgrzewam herbatą z cytryną i malinowym sokiem.



Z troską myślę o zwierzętach, którym dane będzie walczyć z zimowym chłodem.
Tylko od nas ludzi zależy jak przetrwają tę zimę.
Często długą i mroźną.
Dokarmiajmy zwierzęta, pomagajmy im.
To wiele nie kosztuje, a miło jest mieć świadomość, że dzięki naszym staraniom będzie lepiej miłym podopiecznym.
Wszakże potrzebujemy siebie nawzajem :-)






Wczesną jesienią, kiedy pożywienia jeszcze było pełno, zajrzały do mojego karmnika dwie sierpówki (synogarlice tureckie).
Nie bały się mnie.
Podobno potrafią bardzo oswoić się z człowiekiem.
,,Jaka piękna z nich para" pomyślałam...
Stałam w oknie bojąc się poruszyć, aby nie spłoszyć moich balkonowych gości.
A one przyglądały mi się z wyraźnym zaciekawieniem, przechylając swoje główki na prawo i lewo.
Bywały jeszcze kilka razy na karmnikowej uczcie.
Teraz zaglądają tu coraz częściej wróble, rudziki i sikorki.
Dzięcioł też potrafi zawitać do naszej ,,stołówki".













Zadbajmy również o koty.
Im naprawdę trudno jest w zimowe dni.
Nie pozwólmy, by wałęsały się po okolicy zmarznięte, głodne i chore.






Bazylek

Nie każdemu z nich dane jest być Bazylkiem w naszym domu.

4 komentarze:

  1. Dbajmy o braci mniejszych, szczególnie teraz gdy chłód i mróź nadciąga. Kocham zwierzęta, niestety żadnego zwierzaka w domu nie mam, jedynie koty na działce, które rozpieszczam szczególnie zimą.
    Bazyl uroczy :)
    A na południu słonecznie tylko zimno brrrrr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam podobnie, kocham futrzaki :-) Towarzyszą mi całe życie...
      a Bazyl jest najcudowniejszym z charakteru kotem i przytulaczem przeokrutnym ;-)
      Wszyscy, którzy go znają ...uwielbiają
      Pozdrawiam Cię pięknie w jesienny wieczór...zazdroszczę słońca

      Usuń
  2. Czasami mam wrażenie, że w moim mieście ludzie pamiętają jedynie o gołębiach (swoją drogą, chyba trochę już przygrubych...) i kaczkach w parku. Rzadko kiedy widzi się przed czyimś domem karmik itp. A szkoda, pomoc zwierzakom to piękny i mówiący wiele dobrego o właścicielu domu gest :)
    A Bazylek to słodziak :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzisiaj odniosłam mały sukces, namówiłam sąsiadkę na karmnik. Teraz ptaki w mojej okolicy mogą czuć się bezpiecznie, bo na pewno tej zimy nie zabraknie im pożywienia :-)
    W imieniu ,,Słodziaka" dziękuję za komplement ;-)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję pięknie za każdy zostawiony tu komentarz :)