Czy wiecie jak niezwykle świętują początek roku gdańskie Morsy?
Od wielu lat spotykają się na plaży, aby przy dźwiękach muzyki i ogólnym aplauzie zgromadzonych ludzi, odbyć swoją pierwszą noworoczną kąpiel w lodowatym morzu.
Obserwuję ich od dawna i za każdym razem podziwiam, sama trzęsąc się z zimna.
Miłośników tej radosnej kąpieli z roku na rok przybywa. Wiek nie gra roli. Są młodzi ludzie i starsze osoby.
Wszyscy barwni, kolorowi, w pomysłowych kreacjach sylwestrowo-noworocznych.
Na czele orszaku stoi Zeus, władca mórz, który wymachując trójzębem zaprasza do wody.
Po krótkiej i zapewne orzeźwiającej kąpieli ;-), następuje bieg wzdłuż plaży.
Kolorowy orszak barwnych postaci miesza się z tłumem podziwiającym śmiałków.
I tak co roku ten spektakl się odbywa.
Podziwiam Morsów w telewizji i mnie jako nizinnej zimno na samą myśl.
OdpowiedzUsuńAle chciałabym tak nie bać się zimna...
Ja też, bo zawsze mi zimno brrrr
UsuńJa też oglądałam ich w telewizji. Jestem pełna podziwu dla tych ludzi.
OdpowiedzUsuńNie potrafiłabym wejść do lodowatej wody.
Świetna relacja.
Pozdrawiam serdecznie:)
To ponoć tylko kwestia treningu i odpowiedniej rozgrzewki. Znając siebie nie skuszę się chyba nigdy.
UsuńPozdrawiam z wietrznego dziś Gdanska
Jestem pod wrażeniem!
OdpowiedzUsuńNie przepadam za chodzeniem na plażę poza sezonem letnim. Raz byłam zimą (kilka lat temu) i raz wiosną (w zeszłym roku), ale jakoś w ogóle nie odczuwałam tego, że to mój Bałtyk...
Też jestem pod wrażeniem jak można mieszkać nad morzem i nie lubić spacerów wzdłuż plaży? Czasami jest tak pięknie, zachęcam gorąco.
UsuńOd patrzenia mi zimno! Brr:) Ale chapo dla nich wszystkich!
OdpowiedzUsuńGdy bylam mlodsza, chodzilam na plaze, w chlodne, nawet deszczowe dni. Pamietam, ze to byla niezwykla frajda, wyjscie z takiej chlodnej wody, bo powietrze wydawalo sie cieple..
Pozdrawiam goraco:)
Kiedyś miałam takie przemyślenia, aby zacząć hartować się, ale szybko zrezygnowałam, bo nie dla mnie taki ziąb, brrrr.
OdpowiedzUsuńTy Kasiu prawie Morsicą byłaś ;-)