Jest noc, dochodzi trzecia...
Znowu trudno mi zasnąć, ale nie martwię się tym, bo weekend właśnie się zaczął.
Będzie jeszcze czas, by odpocząć.
Upajam się ciszą tej nocy.
Uwielbiam taką ciszę.
Samotną...
Tylko ja i moje myśli, moje emocje.
Otulam się szczelniej kocem i patrzę w tańczący płomień świecy.
Za oknem słychać deszcz.
Po szybie spływają z wolna mokre krople, a po policzku słone łzy.
Znowu zanurzyłam się we wspomnieniach.
Sama nie wiem...
Była długa rozmowa i myśli biegnące w przeszłość niedaleką, a zarazem tak odległą.
Czy warto żyć wspomnieniami, gdy często zadają nam ból?
Jak długo wypierać to, co już dokonane?
Czy kiedyś pogodzę się z losem i podniosę z ziemi swoje opadłe skrzydła?
Czy przebaczę?...
Chciałabym zawrzeć rozejm ze swoimi zbuntowanymi emocjami, podpisać pakt o nieagresji.
Przestać krzyczeć do swojego wnętrza.
Zrozumieć...
I otworzyć się na nowe emocje...
Dać sobie szansę...
Chciałabym...
Smutno mi się zrobiło. Może dlatego, że sama często wspominam pomimo przychylnej rzeczywistości.
OdpowiedzUsuńA skrzydła... Dorota, przyklej, przywiąż, etc i wzbij się. Warto. Tyle nieba nad nami. Daj szansę sobie i innym.
Wierzę w dobre chwile, które czekają na Ciebie. Czekam, na słówko o nich.
Przytulam Cię serdecznie.
Siły, pięknych marzeń i otwartego serca.
Wierzę w moc Twoich życzeń i wierzę w ich spełnienie. Dziękuję Ci Ewuniu, Ty wszystko rozumiesz...Ściskam
UsuńA myśli jak te fale...
OdpowiedzUsuńSkrzydła urosną nowe,byle dać sobie szansę ;)
Masz rację, jak te fale...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam pięknie
Dorota, dziekuje, ze zajrzalas do mnie, za Twe piekne komentarze tez dziekuje:)
OdpowiedzUsuńOstatnio bylo mi tak, jak Tobie..
Ewa ma racje:)
I dolaczam do jej madrych zyczen:)