sobota, 1 listopada 2014

Pamięć

Listopad przyszedł niespodzianie.
Po pięknych, prawie letnich dniach październikowych, obudziłam się nagle w środku jesieni.
Lata mijają szybko i zbyt szybko ucieka nam czas.
Jeszcze niezatarty w pamięci ubiegłoroczny dzień pierwszego listopada, a już kolejne sprzątanie grobów, wybieranie kwiatów, kupowanie zniczy.
Czy pamięć naprawdę bywa ulotna?
W zanadrzu moich myśli przechowuję obrazy z minionych lat. 
Mojej beztroski, mojego całkiem innego świata.
Lepszych, szczęśliwszych chwil, które bezpowrotnie umknęły.
Znowu przychodzi mi się zmierzyć z prawdą, którą dał mi los.
Moje pytania pozostają bez odpowiedzi.
Na próżno szukam Go miejscach, które odkrywaliśmy wspólnie. Jego śmiech i radosny głos uciekają przede mną. Boję się wciąż, że nie dogonię i zapomnę.
Zapomnę błękitne oczy, które patrzyły na mnie z łagodnością i ufnością dziecka.
Zapomnę głos, który sprawiał, że czule poddawałam się chwilom.
Zaczynam znowu tęsknić.
Tęsknić za wspólnie spędzanym czasem, spacerami wzdłuż morza, Jego głośnym śmiechem w kinie, dotykiem ciepłych dłoni, za naszą wspólną codziennością.
Boję się tej tęsknoty, bo nie wiem czy podołam. Ile czasu można wypierać tę nieobecność?
Czy przyszłość da mi ukojenie?










14 komentarzy:

  1. A jednak On jest blisko... Bliżej niż żyjący...
    Miłość jest nieśmiertelna i nigdy nie umiera...
    Wiem, że Twoja nie umrze, choć tak bardzo boli...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nauczyć się zapominać o tęsknocie, wypierać smutek, pogodzić, że już nigdy nie zapytam…to arcytrudne…
      Dziękuję z Twój wpis i te mądre słowa

      Usuń
  2. Mówi się, że zmarli nie śpią, są zawsze obok nas... a czas, który powinien leczyć rany, tak naprawdę jedynie uczy, jak zmagać się z nową codziennością... Bardzo serdecznie Cię ściskam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czuję tę obecność i cieszę się, że to czuwanie trwa…
      Pozdrawiam i dziękuję Ci Agu, bo cieplej zrobiło mi się na sercu.

      Usuń
  3. Szkoda że czasami zmarli są bliżej niż wtedy, gdy żyli...

    OdpowiedzUsuń
  4. Nic na to nie poradzimy, czasami bywa i tak...

    OdpowiedzUsuń
  5. Dorotko,
    tego Ci zycze, zeby przyszlosc przyniosla ukojenie.
    Choc Utrata, boli zawsze.
    Przytulam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wierzę w to, że przyniesie Kasiu.
    Dziękuję i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Myślę, że czas będzie próbował dać Ci ukojenie. Tylko od Ciebie będzie zależało czy je przyjmiesz.
    Ja myślę nigdy nie pogodzę się z odejściem moich ukochanych Rodziców... Przypuszczam, że nigdy.
    Jestem u Nich co tydzień. Siedzę, na ławeczce i wszystko im opowiadam. Czuję ich bliskość i opiekę.
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Każda utrata kogoś bliskiego boli i trudno się z nią pogodzić…Ukojenie, jak morska fala...przypływa i odpływa ode mnie.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Każda utrata kogoś bliskiego to wielki ból. I im mniej o nim mówimy tym ból jest większy. Trzeba wspominać i mówić co się czuje. A pamięci o bliskich to nie osłabi. Dorotka, przed Tobą jeszcze wiele trudnych chwil, ale zawszę służę Ci rozmową.

    OdpowiedzUsuń
  10. Dana, wiem, że na Ciebie zawsze mogę liczyć. Dziękuję, doceniam i lżej mi już...

    OdpowiedzUsuń
  11. Trudno jest pozbierać swój świat ponownie w całość, trudno jest zapomnieć.
    Nie chodzi jednak o to abyś zapomniała uczucie, wyrzuciła wspomnienia, to wszytko zostanie i to jest Twoja część życia. Chodzi o to abyś uczyniła Go szczęśliwym, a wiesz kiedy to możliwe? Kiedy i Ty będziesz szczęśliwa...

    Pozdrawiam Cię bardzo ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Masz rację…trzeba uczyć się szczęśliwieć na nowo.Iskierek szczęśliwości z każdym miesiącem coraz więcej. I oby tak było zawsze.
    Bardzo Ci dziękuję za Twoje ciepłe słowa i odwiedziny.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję pięknie za każdy zostawiony tu komentarz :)