czwartek, 7 lipca 2016

Moje Fińskie wakacje

Zastanawia mnie jak to się dzieje, że czas umyka w coraz szybszym tempie. Nawet na zaglądanie do zaprzyjaźnionych blogów nie miałam go zbyt wiele. Bardzo tego żałuję, wybaczcie. 
Śpieszę nadrobić stracone chwile, obejrzeć wszystko co się da, dopisać swoje komentarze, podziwiać  piękne zdjęcia i wtopić się w lekturę Waszych opowieści. Brakowało mi tego, naprawdę.
Urlop podzieliłam na kilka pod-urlopów i cieszę się z tego bardzo, bo wakacyjny czas wciąż jeszcze przede mną.
Majowa była Finlandia. Radosne powitanie z Muminkiem na lotnisku w Turku, spacer po Helsinkach, wycieczka statkiem do Twierdzy Suomenlinna, zapisanej do listy światowego dziedzictwa Unesco i wielogodzinne chodzenie ścieżkami Parku Narodowego Nuuksio. 
Finlandia robi wrażenie. Zaskakuje maleńkim lotniskiem położonym wśród lasów sosnowych. Po wyjściu z samolotu, pasażerów przechodzących przez płytę lotniska, uderza niesamowity zapach żywicy. Jesteśmy w kraju słynącym z największej ilości lasów w Europie. Gdzie nie spojrzeć mnóstwo jezior, zatoczek, rzek i kanałów. Ludzie bardzo życzliwi, spokojni, uprzejmi i chętni do pomocy. Dla wielbicieli książki Tove Jansson w sklepach istny Muminkowy raj. Kubeczki, miseczki, talerzyki z uroczymi bohaterami książki, można kupić prawie w każdym sklepie. 
Nie dotarłam jeszcze na Północ, za koło podbiegunowe. Bardziej niż Mikołaja chciałabym zobaczyć zorzę polarną. Mam nadzieję, że taka wycieczka wciąż jeszcze przede mną :)