Śpieszę nadrobić stracone chwile, obejrzeć wszystko co się da, dopisać swoje komentarze, podziwiać piękne zdjęcia i wtopić się w lekturę Waszych opowieści. Brakowało mi tego, naprawdę.
Urlop podzieliłam na kilka pod-urlopów i cieszę się z tego bardzo, bo wakacyjny czas wciąż jeszcze przede mną.
Majowa była Finlandia. Radosne powitanie z Muminkiem na lotnisku w Turku, spacer po Helsinkach, wycieczka statkiem do Twierdzy Suomenlinna, zapisanej do listy światowego dziedzictwa Unesco i wielogodzinne chodzenie ścieżkami Parku Narodowego Nuuksio.
Finlandia robi wrażenie. Zaskakuje maleńkim lotniskiem położonym wśród lasów sosnowych. Po wyjściu z samolotu, pasażerów przechodzących przez płytę lotniska, uderza niesamowity zapach żywicy. Jesteśmy w kraju słynącym z największej ilości lasów w Europie. Gdzie nie spojrzeć mnóstwo jezior, zatoczek, rzek i kanałów. Ludzie bardzo życzliwi, spokojni, uprzejmi i chętni do pomocy. Dla wielbicieli książki Tove Jansson w sklepach istny Muminkowy raj. Kubeczki, miseczki, talerzyki z uroczymi bohaterami książki, można kupić prawie w każdym sklepie.
Nie dotarłam jeszcze na Północ, za koło podbiegunowe. Bardziej niż Mikołaja chciałabym zobaczyć zorzę polarną. Mam nadzieję, że taka wycieczka wciąż jeszcze przede mną :)