Okruchy dnia zbieram pod wycieraczkę.
W pudełku zamykam swoją niemoc i dziwne refleksje. Bezsilność nabrzmiewa jak balon.Niemili ludzie czasami się zdarzają. Przychodzą nie wiadomo skąd, ocierają się o nas i znikają pozostawiając ślad.
Myślę… nic się nie stało…
Dlaczego więc w głowie mam zamęt?
Muzyka łagodnie szumi mi w uszach, dogasa świeczka dając znać, że ten dzień się kończy.
Jutro będzie nowy, popatrzę na wszystko z właściwej perspektywy.