W piękne sobotnie popołudnie wybrałam się na spacer z aparatem.
Lekka mgiełka gdzieniegdzie zasłaniała widok i nie pozwalała na lepsze zdjęcia.
Kolejny raz spacer po Gdańsku zaczęłam od Góry Gradowej, miejsca z którego roztacza się piękna panorama miasta.
Pod Krzyżem Milenijnym uśmiecham się sama do siebie na wspomnienie niedawnego konkursu fotograficznego, w którym brałam udział i wygrałam zdjęciami z tego miejsca właśnie.
Zawdzięczam ten sukces moim wszystkim życzliwym znajomym, koleżankom i kolegom, przyjaciołom, którzy głosowali na mnie dzień w dzień przez prawie 3 tygodnie.
To był najdłuższy konkurs w jakim przyszło mi brać udział.
Dziękuję Wam kochani raz jeszcze bardzo pięknie :)
Wygrałam bon na zakup sprzętu fotograficznego i wkrótce będę mieć nowy obiektyw, o którym marzę.
Kolejne miejsce mojego spaceru to uliczki Starego Miasta: Teatralna, Chlebnicka, Piwna, Długa, Ogarna, Długie Pobrzeże, Mariacka, Stągiewna.
Biegnę coraz szybciej, by nie uciekło mi zachodzące słońce. W jego złotych promieniach można wydobyć magię nawet najzwyklejszych miejsc.
Czasami tylko warto przystanąć i rozejrzeć się dookoła.
Zastanawiam się ile razy tu byłam, ile razy w pośpiechu nie zauważyłam niektórych detali.
Na nowo odkrywam znajome mi zakątki i podziwiam te nieznane.
Zachwycam się surową bryłą nowo powstałego Teatru Szekspirowskiego.
Urok starych kamieniczek, małych, ciasnych uliczek, rzeki płynącej przez miasto oświetlonej blaskiem zachodzącego słońca i choinki, która właśnie stanęła na Długiej sprawia, że znowu czuję magię chwili.
Taki stan towarzyszy mi przez całe popołudnie więc chciałoby się rzec, chwilo trwaj…