Szybko minął nam świąteczny czas.
Teraz przyjdzie się zmierzyć z naszymi postanowieniami.
Ile ich było w ubiegłym roku?
Ile z nich zrealizowaliśmy, a ile zostało odłożonych na później?
Czy z wszystkiego co było w tym roku jesteśmy zadowoleni?
Na każdy Nowy Rok planujemy, wymyślamy scenariusze, określamy możliwości.
Czy uda się wszystko wypełnić?
Oby nie skończyło się tylko na planach i obietnicach.
Moje postanowienia noworoczne pęcznieją z każdym rokiem, z każdym dniem.
Mam coraz to więcej planów i pomysłów na każdy miesiąc Nadchodzącego.
To ma być rok aktywności wszelkiej.
Oby mi się wszystko udało...
W styczniu kupię narty biegowe i, o ile aura mi na to pozwoli, będę sunąć pośród białego puchu i cieszyć się pięknem zimy.
Wyciągnę z piwnicy narty zjazdowe i wyruszę na Wieżycę. To była moja pierwsza narciarsko-zjazdowa górka.
W lutym zrobię porządki w papierach, posegreguję na nowo dokumenty, wyrzucę stare, niepotrzebne.
Opiszę wreszcie fotografie, bo pamięć jest coraz bardziej ulotna.
Marzec i kwiecień będą czasem wyczekiwania na wiosnę. Piękną, ciepłą, prawdziwą.
Wtedy zacznę przygotowywać się do wiosennych porządków. Zadbam o mój mały ogródek, który przez ostatni rok, traktowałam po macoszemu.
Wyjadę z siostrą i Jej francuską przyjaciółką gdzieś w Polskę. Pokażę stolicę i piękny Kraków.
W maju lub czerwcu odwiedzę znajomą z Wiatraka Trzech Serc.
Zabiorę Mamę na południe, w miejsce, które od dawna bardzo chce odwiedzić.
W lipcu będę się wygrzewać w słońcu, jeździć na rowerze, rolkach, będę zbierać kwiaty na łąkach.
Zrobię wielkie grillowanie na działce. Obiecałam to moim znajomym.
Sierpień upłynie mi pod znakiem urlopowego wypoczynku. Planujemy z koleżankami wspólny wyjazd i naukę pływania na desce.
Półwysep Helski, Chałupy, przyczepa campingowa i sprzyjający nam wiatr. I dobry humor, piękne słońce, wieczorne spacery brzegiem morza, jajecznica o poranku i smażone ryby w tawernie.
I niekończące się rozmowy aż po świt.
We wrześniu posadzę drzewa na naszej działce w Przyjaźni. Niech rosną...
Będę zbierać grzyby i robić przetwory.
W październiku, jak co roku, pojadę z Agatą do Łeby.
W listopadzie...? nie lubię listopada...
...będę wspominać, przeglądać zdjęcia...
A w grudniu zacznę intensywniej myśleć o postanowieniach na kolejny nowy rok...
A Wy, czy macie postanowienia i realizujecie je?
Trzymam kciuki za wszystkich !!!
Do Siego Roku
:-)